środa, 2 września 2009

Szkoła

Dzień dobry! Wczoraj, jak wyczytaliście z BLIP'a byłem na rozpoczęciu w gimnazjum. Było szybko i bez boleśnie. A dzisiaj się zaczęło. Za 2 tygodnie lektura i sprawdzian z biologii. Świetnie. Po prostu świetnie. Nie chce mi się uczyć. Zresztą, komu by się chciało?

Gorąco jak 36uj. Dokładnie. Mi jest gorąco, że nie mogę wyrobić. Po raz kolejny przesłuchuje płyty. Planuje na obejrzenie dzisiaj 2 filmów. Jakich? Szeregowiec Ryan i 8 mila. Oba są świetne. Muszę też poczytać książkę. Nie, nie lekturę nie upadłem na głowę ^^ Ostatnią część trylogii Hana Solo ;)

Wczoraj napisałem, ot tak sobie recenzje Call of Duty 5: World at War. Nie wiem czy to można nazwać recenzją, ale umieszczę ją tutaj!


Call of duty 5: World at War

Najnowsza odsłona serii znanych FPS’ów, została stworzona przez studio Treyach. Studio ma na koncie 3 część serii, która nie została nigdy wydana na PC. Ale dość wgłębiania się w szczegóły, ma być to recenzja czyż nie? Nie będę owijał w bawełnę, czarował czy starał się jak najlepiej zareklamować 5 część serii. Powiem bez ogródek, Call of Duty 5 jest NAJGORSZĄ częścią serii. Ale czy oznacza to że jest to zła gra? Nie! Otóż seria stoi na wysokim poziomie, niestety „piątka” odstaję od poziomu nieznacznie co nie zmienia faktu że jest to solidnie wykonany program. Przed zagraniem w tą część serii wiele osób mówiło mi że jeśli chodzi o multiplayer jest to nakładka na genialną „czwórkę”. Cóż, z początku wierzyłem tym plotką ale później chciałem się sam o tym przekonać. Podreptałem do znajomego i pożyczyłem.

Historia w grze przeplata losy 2 bohaterów. Amerykanina i Rosjanina. Co parę misji zmieniamy się i gramy to Amerykaninem walcząć z Japoniom a Rosjaninem który walczy z Niemcami na końcu zdobywając Berlin. Są też misje w samolocie oraz w czołgu która są miłą odskocznią od strzelania. Jest jeszcze 1 „gratis” o którym napiszę na końcu recenzji.

Single player w Call of Duty 5 jest dobry. Czemu tylko dobry? Ponieważ gracz ma tak zwane klapki na oczach. Nie może pójść alternatywną drogą, którą sam by chciał sobie wybrać. Musi czekać na drużynę, inaczej nie pójdzie sam. Jest to rozrywka skryptowana ale jeśli dasz się wciągnąć jest to naprawdę przyjemna przygoda. Gra nie bez powodu ma oznaczenie PEGI +18. Spalanie Japończyków czy też szalone rajdy z bagnetami powodują to że gra jest od 18 lat. Nie grałem na najwyższym poziomie trudności, ale mam wrażenie że potrafi nam program napsuć krwi.

Nie samym singlem się żyje, czyż nie? Jak w każdej części Call of Duty dostajemy single player który jest bardzo podobny do multi z CoD’a 4. Tworzenie klas, 65 poziom do zdobycia, zdobywanie osiągnięć. Brzmi znajomo, prawda? W 5 dostajemy nowe bronie, nowe wyzwania, nowe mapy i dużo więcej. Pragnę dodać, że gra jest stale supportowana i zostają wydawane kolejne patche i map packi które przedłużają żywotność gry. Patche i map packi niestety dużo ważą, i wiąże się z tym konieczność ściągania ich. Mnie osobiście multiplayer wciągnął na parę godzinek. Nic więcej. Ale jest to dobry kawałek kodu.

Mniej więcej na początku recenzji napisałem że jest pewien „gratis” a mianowicie tryb zombie (!). Jak nazwa wskazuje walczysz z hordami zombie ala Left 4 Dead. Rzecz jasna Left 4 Dead to to nie jest ale wielu osobą przypadnie do gustu. Klimaty 2 wojny światowej, nie umarli naziści. Chciało by się rzec, czego chcieć więcej? Więcej map!

Ogólnie najnowsza część Call of Duty w skali szkolnej zasługuję na w pełni zasłóżoną 4. Jeśli jednak jesteś miłośnikiem 2 wojny światowej możesz śmiało do oceny dodać 1 oczko. Ale jeśli jeszcze lubisz zombie i te klimaty jest to dla Ciebie gra idealna choć nie pozbawiona błędów . Ja miłośnikiem 2 wś. nie jestem, klimatów zombie nie trawię zbyt dobrze więc gra dostała 4 za miłą fabułę. Niektóre misje są mistrzostwem samym w sobie i mogły by służyć jako scenariusz do filmu wojennego. Tymi słowami kończę recenzje.

Cezary „Klimek” Klimowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz